Buenos Aires – początek prawdziwej przygody (BlogPanaDanka)
Hurra !
Nareszcie mam dobry sygnał internetowy i mogę kontynuować rozpoczętą relację z wyprawy.
Cieszę się tym bardziej,że dzieje się tak wiele , a osobiście obiecałem systematyczne relacje.
Pomysł aby właściwą wyprawę na Antarktydę poprzedzić dziesięciodniowym pobytem i zwiedzaniem Argentyny nie był nowy . Wcześniej razem z Józkiem/kompanem z wyjazdu/ odbyliśmy już podobną wyprawę na Alaskę – przed rejsem wokół Bieguna Północnego w 2014 roku. Sprawdzony scenariusz posłużył tym razem Józkowi do zaplanowania naszego pobytu w Argentynie. Ci co znają Profesora Garczarczyka /czyli Józka/ wiedzą,że nie odpuszcza i wyciska z każdej wyprawy ile się da .I tym razem, nie było inaczej. Super ciekawy program zwiedzania, wymagający dyscypliny oraz konsekwencji od uczestników pozwala zobaczyć wiele, a nawet jak mówi autor jeszcze więcej. Wszystko to Józek zaplanował samodzielnie, ale z moim błogosławieństwem ,więc jeśli teraz coś mi nie pasuje to nie ma reklamacji./Na marginesie – wszystko mi pasuje/.
Pierwszym punktem programu było Buenos Aires.
Już w 2 godziny po przylocie i zakwaterowaniu się w Hotelu Królewskim ** który jak się później okazało był naprawdę KRÓLEWSKI – rozpoczęliśmy zwiedzanie miasta.Zamówiona wycieczka minibusem z uroczą przewodniczką była super pomysłem . Niemal 3 godzinna przejażdżka, dała nam namiastkę tego co przed nami i jak wielkie jest to miasto.Osobiście nie spodziewałem się tak monumentalnej architektury oraz takiego rozmachu w planowaniu miasta. Dużo historii, anegdot i szczegółów o stolicy usłyszanych od przewodniczki miało być dopiero przygrywką do prawdziwej kulminacji dnia. Finał to wizyta w teatrze rozrywki MADERO TANGO gdzie oprócz kolacji w towarzystwie ok.200 osób obejrzeliśmy świetne widowisko taneczne opisujące historię narodowego tańca Argentyńczyków .Super tempo świetna oprawa i scenografia ,nie mówiąc o tancerzach – diametralnie zmieniła moją opinię o Argentyńczykach..Było bombowo.Do hotelu wróciliśmy po 12 w nocy dowiezieni przez organizatorów.
Nazajutrz od rana, Józek zaplanował systemowe zwiedzanie miasta.Nie uwierzycie ile było do zrobienia i jak to wszystko się udało .
Pobudka 7.00 i do dzieła. Koncepcja prosta . Dla poczucia atmosfery miasta – jeździmy metrem i zwiedzamy wg planu.Na początek najbardziej znany cmentarz w Argentynie Recoleta na którym pochowanych jest wielu bardzo ważnych dla tego kraju ludzi w tym Evita Peron żona byłego prezydenta, a później prezydent Argentyny, generałowie ludzie kultury ,sztuki i oczywiście najzamożniejsi. Cmentarz usytuowany w centrum miasta w otoczeniu wieżowców, epatujący historią robi niezapomniane wrażenie. Później wizyta w ogrodzie japońskim gdzie mieszkańcy BA spędzają chętnie czas w otoczeniu roślin,sadzawek i architektury prosto z Japonii. Jak zauważył Józek ,ogród prawie oryginalny, tylko,że „prawie robi dużą różnicę”. Potem spacer przez najbardziej znany w BA plac de Mayo ulicą Defence do dzielnicy San Telmo gdzie akurat odbywał się pchli targ.To właśnie tam jak podaje przewodnik narodziło się Tango,a nie jak niektórzy twierdzą w robotniczej dzielnicy LA BOCA.W San Telmo Trafiliśmy akurat na niedzielne pokazy Tanga odbywające się bezpośrednio na ulicy i muszę przyznać ,że było wyjątkowo klimatycznie.Dalej, pieszo dotarliśmy do dzielnicy LA BOCA słynącej z drużyny piłkarskiej BOCA JUNIORS z której wywodzi się Diego Maradona. oraz ulicy Camienito znanej z fantazyjnie pomalowanych biednych robotniczych domostw.
Pobudka 7.00 i do dzieła. Koncepcja prosta . Dla poczucia atmosfery miasta – jeździmy metrem i zwiedzamy wg planu.Na początek najbardziej znany cmentarz w Argentynie Recoleta na którym pochowanych jest wielu bardzo ważnych dla tego kraju ludzi w tym Evita Peron żona byłego prezydenta, a później prezydent Argentyny, generałowie ludzie kultury ,sztuki i oczywiście najzamożniejsi. Cmentarz usytuowany w centrum miasta w otoczeniu wieżowców, epatujący historią robi niezapomniane wrażenie. Później wizyta w ogrodzie japońskim gdzie mieszkańcy BA spędzają chętnie czas w otoczeniu roślin,sadzawek i architektury prosto z Japonii. Jak zauważył Józek ,ogród prawie oryginalny, tylko,że „prawie robi dużą różnicę”. Potem spacer przez najbardziej znany w BA plac de Mayo ulicą Defence do dzielnicy San Telmo gdzie akurat odbywał się pchli targ.To właśnie tam jak podaje przewodnik narodziło się Tango,a nie jak niektórzy twierdzą w robotniczej dzielnicy LA BOCA.W San Telmo Trafiliśmy akurat na niedzielne pokazy Tanga odbywające się bezpośrednio na ulicy i muszę przyznać ,że było wyjątkowo klimatycznie.Dalej, pieszo dotarliśmy do dzielnicy LA BOCA słynącej z drużyny piłkarskiej BOCA JUNIORS z której wywodzi się Diego Maradona. oraz ulicy Camienito znanej z fantazyjnie pomalowanych biednych robotniczych domostw.
W ulicznej knajpce zjedliśmy prawdziwego steka po czym wróciliśmy do hotelu na planowaną drzemkę .Wtedy był jeszcze plan na nocne wyjście w miasto ,ale tak nas jakoś rozebrało ,że zaplanowana nocna eskapada zakończyła się 10 godzinnym błogim snem w hotelu.
Ostatni 3 dzień w BA też nie był rekreacyjny. Najpierw zwiedzanie z przewodnikiem jednego z największych i najpiękniejszych na świecie – teatru Colone w Buenos Aires ,a zaraz później wizyta w portowej dzielnicy Puerto Madre i zwiedzanie Argentyńskiego odpowiednika naszego „Daru Pomorza.” Cóż to były za wrażenia.Trudno to było przeżyć ,a jeszcze trudniej opisać .Dobrze ,że mam zdjęcia.
Ostatni 3 dzień w BA też nie był rekreacyjny. Najpierw zwiedzanie z przewodnikiem jednego z największych i najpiękniejszych na świecie – teatru Colone w Buenos Aires ,a zaraz później wizyta w portowej dzielnicy Puerto Madre i zwiedzanie Argentyńskiego odpowiednika naszego „Daru Pomorza.” Cóż to były za wrażenia.Trudno to było przeżyć ,a jeszcze trudniej opisać .Dobrze ,że mam zdjęcia.
O 14.00 mieliśmy zamówiona taksówkę i po akcji zwiedzanie, zameldowaliśmy się planowo na lotnisku.Stamtąd tylko niespełna 2 godziny lotu i znaleźliśmy się w Trelew – następnym punkcie naszej wyprawy.
O tym co tam widziałem skreślę w następnym blogu.Póki co pozdrawiam wszystkich czytelników a, w szczególności moją Mamę,której obiecałem systematyczne relacje.
Dziękuję wszystkim za wytrwałość.
Dziękuję wszystkim za wytrwałość.
28
Pan Danek
Pan Danek